niedziela, 20 kwietnia 2014

Streszczenie filmu pt. "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy: Złodziej Pioruna" - czyli jak to widzą Mrs.Black i Evii.

Ostrzeżenie!

Poniższa treść zawiera wiele przekleństw, które są nieodpowiednie dla dzieci i osób ze słabymi nerwami.

Cała recenzja zaczyna się od momentu, gdy Percy wraz ze swoim przyjacielem i Annabeth dowiedzieli się o Meduzie w ogrodzie pełnym rzeźb.

Na widok Meduzy:
Kobieta matrix! Turban ma jak Quirell! (Quirell - postać z serii Harry'ego Pottera występująca w pierwszej części: Kamień Filozoficzny)
Bo ma tam węże.
Wiem, widzę. Słodkie.
Fuu.

Meduza przysuwa się do Annabeth, która za wszelką cenę próbuje nie otwierać oczu, ponieważ nie chce się zamienić w kamień. Przecież Meduza równie dobrze mogłaby ją udusić. Nieważne.
Wenże jo podrywajo.

Nadbiega Percy wraz ze swoim marzeniem zostania bohaterem. Meduza spogląda na Percy'ego i pyta: 
- A to kto?
A to kto... Ksiądz, kurwa.
Natanek!

*Mrs.Black udaje, że idzie, ale wraca kilka minut później*

Meduza rozmawia z Percy'm, który schował się za posągiem. Gadka, szmatka. Meduza postanowiła, że zrobi przemeblowanie. Chciała przesunąć rzeźbę, ale niechcący ją popchnęła, doprowadzając do upadku pozostałych rzeźb. Tak jak domino, ostatnia rzeźba wymyśliła sobie, że przygniecie Percy'ego, ale ten odskoczył w ostatniej chwili.
Buu, ale z niej niszczycielka!

Chwilę potem Meduza znalazła się przy Percy'm i odrzuciła jego mieczyk, bo przeszkadzał jej w manewrach.
Oddaj mi ten miecz, stara zdziro!

Meduza zaczyna się fascynować nie wiadomo czym. 
Ona się chyba podnieca... Mówi takim erotycznym głosem!

*Mrs.Black zaczyna się śmiać i znowu udaje, że idzie*

Meduza zaczyna odprawiać orgie przy Percy'm, aż tu nagle, ot tak przez ścianę wpada samochód, a w nim przyjaciel Percy'ego - Grover, jak i również Annabeth, którą uratował przed Meduzą. 
Ale ścianę wyjebali.

Percy zdołał odpatatajać od Meduzy, a Grovera poniosła ekscytacja wielkim wejściem do ogrodu rzeźb.
Łuhuhuhuhu!

Trójka jakże wspaniałych bohaterów zaczyna się cieszyć, że Meduza jak na razie nikomu nic nie zrobiła, a w tym czasie, ów kobieta matrix zaczyna się czołgać poruszając się jak wąż.
To jest Nagini (wąż z serii Harry'ego Pottera, pupilek Voldemorta), ona się tak czołgała.

Percy po chwili zdał sobie sprawę, że Meduza może krzywdzić głową, więc jej ją odciął. Winn!
Głowę jej wyjebał... co za... ordynarne chłopięcie.

Trójka ala-przyjaciół zastanawia się co z ów głową zrobić.
Na miecz jej łeb!

Gdy uporali się z głową cudnej Meduzy, Percy-spostrzegawczy, zauważył na ręce napastniczki bransoletkę z niebieską perłą.
Znalazł perłę, pieseł dumny, wow, wow.

Scenę później, trójka superbohaterów jedzie przez autostradę, w kierunku miejsca, gdzie spoczywa druga z trzech pereł. 

*Evii zachwyca się dobrą muzyką w tle podczas przejażdżki*

Niestety wszyscy są tak padnięci, szczególnie Gover, który tylko biegał, że jadąc samochodem, zjechali na drugi pas, o mało nie wywołując wypadku.
Kto mu dał prawo jazdy...

*Mrs.Black w tym czasie przyzywa Jezusa, by pomógł im bezpiecznie dojechać do celu* 

Następna scena przedstawia Percy'ego pod wodą. 
Persiiii!

Chłopak wynurza się i patrzy na Annabeth, która go kilka chwil wcześniej zawołała.
Persiii, chodź się ze mną kochać!

*Evii naśladuje głos Annabeth*

Oboje rzucają krótkim tekstem i Pan spostrzegawczy zauważa ranę na ręce swojej koleżanki. 
Zagoi się.

Annabeth zaczyna opowiadać, jak to Bogowie Olimpijscy po zrobieniu dzieci, nie mogą się z nimi kontaktować i tak dalej.
Zakaz wstępu rodzicom. To downy i dupki. Nie mylić z dupery.
Cooooooo, kurwa?

Pokój hotelowy. Nastolatkowie bawią się pilotem przełączając kolejno programy. Trafiają na program typu "BBC World News", gdzie pokazują wywiad z ojczymem głównego bohatera.
Persi, luknij na to, jesteś w TV, wow.
Tylko Hades, Posejdon i Zeus nie mogli mieć dzieci, a nie wszyscy! -.-

Grover, pół człowiek, pół koza siada na łóżku i ni stąd ni zowąd zaczyna jeść puszkę.
Nowa dieta czarnych, wpierdalanie puszek.

*Mrs.Black wybucha śmiechem, a po chwili dołącza do niej Evii i tak się śmieją, jak dwie debilki*

Percy wzburzony wyłącza TV. Grover skończył się zajadać i podreptał do łazienki. Wraca jednak szybko, targając w ręce głowę kochanej Meduzy.
- Jak ja ma sikać, kiedy ona się patrzy?
Niestety, był to nieodpowiedni moment na takie rozmyślania, bowiem przez okno sprzątaczka ujrzała odciętą głowę Meduzy. Wystraszyła się i uciekła, wrzeszcząc wniebogłosy.
Dałem ciała. Maj bodi is redi.

Annabeth wpadła na pomysł, żeby się zmywali, bo zaraz przyjdą żółwie ninja i ich zabiorą. Scenę później kroczą przez kolorowy, słoneczny park.
Dzieci się bawio.

Wchodzą do Panteonu i zaczynają się zachwycać ogromem rzeźb. Percy zaczyna pierniczyć o wspaniałości matki Annabeth.
Ale mają zajebiste cienie, wow, wow.

Chwila rozmowy, a potem zaczynają się zastanawiać nad sposobem ściągnięcia perły, która - jak się okazało - była na czole matki Annabeth.
Oni się bedo kochać. Annabeth i Persiiii. To takie romantyczne. Accio zróbcie! Ewentualnie Wingardium Leviosa.

Gdy wpadli na pewien pomysł, pokazano scenę później. Cała trójka wychodzi z kabin w łazience i jedno z nich poetycko powiada:
- Już godzina po zamknięciu!
Postanawiają wyjść z łazienki i pójść po perłę.
I tak was złapio. ._.

Już mieli popatatajać do posągu matki Annabeth, gdy ów dziewczyna w porę zauważyła ludzi hasających sobie po Panteonie.
Ekipa sprzątająca. Tak w ogóle, to ciekawe co oni w WC robili.

Annabeth wpada na pomysł pozbycia się ów ludu, a Grover zaczyna protestować, mówiąc bardzo przekonujące słowa:
- To uczciwi obywatele!
Uczciwi obywatele, pff. Złodzieje i chuje, a nie uczciwi obywatele.

Annabeth jednak nie zważała na argumenty Grovera i wbiła każdemu człowiekowi, usypiającą strzałę w plecy.
Oni żyjo, są nie przytomni. ._.

Zaczyna się burza mózgów pt. "Jak wziąć perłę?". Percy postanawia użyć latających trampków, które dostał od Luke'a. Nie wiedząc jednak jak się ich używa, zadzwonił przez skajpaja do Luke'a. Gdy się wreszcie dowiedział, jak się posługuje takim majstersztykiem, rozbiegł się i wzbił się powietrze.
Ja pierdolę, on lata!

Jednak jak to zawsze bywa, muszą pojawić się jakieś komplikacje. Percy stracił równowagę (albo motorek w butach przestał na chwilę chodzić) i padł prosto na piersi matki Annabeth.
Gdzie on jej łapie. Zboczeniec. Tylko jedno mu w głowie.

Po wielu ciężkich sekundach, Percy zdołał ściągnąć perłę i wylądować na podłodze. Niestety przyszła ochrona.
Policaja przyszła.

Jak się jednak okazało, nie byli to zwykli ochroniarze, skoro znali nazwisko pana Percy'ego.
Mister Dżakson.

Jeden z nich miał zgagę i z ust wyleciał mu płomień. Tak przypadkiem.
Takim ogniem to może fajki podpalać.

W pewnym momencie, ochroniarze, którzy złożyli wizytę naszym bohaterom, zamienili się w potwora z rodem piekła. Ale wyglądał niegroźnie. 
Bazyliszek!

Zaczyna się walka, ale Percy niestety obrywa ogniem i ręka zaczyna mu się palić.
On się jara. Zjara się! 

Główny bohater nie poddaje się bez walki i wyciąga swoją super, mega, hiper tarczę, którą dostał od Luke'a.  
Tarcza ci nie pomoże, chłopczyku bez edukacji.

Aczkolwiek potwór jest silniejszy i uderza Percy'ego tak mocno, że aż odleciał kilka metrów w tył.
Jeb i jeb. Ale lata. Ja też chce tak!

Percy wziął się w garść i odciął każdą z głów wielkiego potwora. Z triumfem na twarzy odwraca się i powiada:
- Mam do tego smykałkę.
Jednak był tak głupi jak niegdyś Herkules i nie wiedział, że na miejscu jednej głowy, wyrastają dwie. Ale Annabeth zdążyła go szybko o tym powiadomić, nie martwcie się.
Herkulesa zawołać!

Główny bohater postanowił, że wyślę swoich przyjaciół na spotkanie z potworem, a sam poszedł szukać perły!
Perła na mnie czeka, będziemy się kochać.

Coś się jednak stało i Percy znowu wyleciał do góry.
Ale go wyjebało. Szkoda, że nie w kosmos.

Szybko jednak przemyślał całą sytuację i schował się za czymś.
Ale maca tą ściankę.

Zobaczywszy perłę w pierwszej chwili chciał po nią lecieć, ale ostatecznie zdecydował się zostać, no bo przecież co by to był za film bez głównego bohatera, gdyby potwór go zabił.
Accio!

W końcu Percy się wkurzył i postanowił użyć swych mocy, które odziedziczył po tatusiu. 
Ma moce podobne do syrenek z H2O...

Walka nadal trwa i ostatecznie potwór został pokonany głową Meduzy.
Jakby ją do kontaktu podłączyli.

Gover się cieszy, bo to przecież on unicestwił monstrum i całuje głowę martwej Meduzy.
Fuuu! Co za idiota.

Gdy zdobyto w końcu drugą perłę, trzej bohaterowie, tej całej bitwy o kulkę, wyruszyli do następnego miejsca, którym był Las Vegas.
Vegas, kasyno, alkohol i dziwki! Stara, wbijamy do Lotusa - hotelu i kasyna.
Nie, jeszcze nie wiesz co tam będzie. A ja wiem.

Trójka przyjaciół jednak tuż przed wejściem, nie chce pozwolić sobie na chwilę odprężenia.
Nawet się nie zabawio. Wiem co tam będzie; marysia, wódka i dziwki.
Nie. xD
Tak! Ja tam burdel otworzyłam!

Ich nastawienie się jednak zmienia, gdy oglądają wnętrze tego cudnego kasyna i próbują wspaniałego Kwiatu Lotosu! W tle rozbrzmiewa piosenka Lady Gagi - Poker Face.
Lady Gagua... 

Percy, Annabeth i Gover zaczynają się śmiać z byle powodu. Te Kwiaty Lotosu miały w sobie grzybki halucynki. Idą sobie następnie między ludźmi i oglądają się za panienkami.
Oglądajo się za dziwkami... ._. Co za ćpuny.

Znów wybuchają śmiechem, bo nie pamiętają z czego się śmieją.
Nie pamiętam. xD Podzielili by się... Kurwa, co za chuje. Black patrz ile dziwek.
Ej, co to ma być?
No, dziwki moje, nie?

*śmiech*

Percy postanawia na chwilę odłączyć się od grupy.
Idę na dziwki, zaraz wrócę.

Idąc sobie przez kasyno zaczyna słyszeć głosy. Harry Potter też słyszał głosy i wszyscy myśleli, że jest obłąkany...
Ma zwidy... Te kwiaty były grzybkami halucynkami...

Głosy w głowie Percy'ego krzyczały teraz, aby się obudził, ale pamiętajcie, on wcale nie spał.
Obudź się, kurwo arabska!

*śmiech*

Percy nagle uświadamia sobie, że zaćpał się i postanawia wrócić do przyjaciół, by wyciągnąć ich na świeże powietrze, w razie czego gdyby rzygali. Mieli by gdzie, w krzaki. 
Nie chco się bawić... Co za debile. Czekajcie! Persjii chce iść na dziwki!

Percy nadal słyszy głosy i obraz mu się zamazuje.
Masz zwidy po grzybkach halucynkach....

W końcu, Percy się "obudził" i zorientował się, że obsługa ma do niego jakieś problemy i chce mu spuścić lanie. Rozpoczyna się więc walka.
Jeb, jeb, jeb.

Po skopaniu kilku tyłków, trójca święta, zamierzała uciec.
Spierdalać!

Wsiedli do auta, które było do wygrania i odjechali w stronę zachodzącego słońca. Oczywiście perłę zdobyli, gdziekolwiek ona była. 
Złodzieje jebane, zajebali mi auto. Tylko go nie porysujcie!

Gdy zdobyli już trzy błękitne perły, mogli spokojnie pojechać tam, gdzie była przetrzymywana matka głównego bohatera, czyli do Los Angeles, by przejść przez tajemne drzwi do świata umarłych - piekła.
Los Angeles. Hollywood. Jadą do Richie'go! Do mojego skarba! Będą tam drzwi ukryte do klubu aniołów. Wiem, bo oglądałam Czarodziejów z Waverly Place.

*Mrs.Black znowu udaje, że idzie, tym razem pod pretekstem, że jej się tablet rozładuje*

Dotarli i odnaleźli niewidzialne drzwi, po czym weszli. Jak się później okazało, tajemna brama zniknęła i nie można było wyjść. 
Nie wrócą, jaka szkoda, doprawdy.

Gdy szli w głąb tunelu pełnego czaszek, napotkali na swojej drodze mężczyznę w czarnej szacie. Niech Was czarna szata nie zmyli. To nie jest Voldemort, tylko wróżbita Maciej, który przepowiada, że każdej nocy będzie ciemno.

Pan wróżbita Maciej nie chce ich jednak wpuścić, więc Gover próbuje go przekupić dolarami. Nie było efektu, więc Percy wpadł na genialny pomysł, by zapłacić mu złotem z fontanny. O dziwo, Maciej ich przepuszcza.
Zdzira Maciej wziął. Co za chuj. I dać takiemu pracę.
Tak bardzo smuteg.
Mam nowego kochanka na oku.
Percy'ego?
Persjii chodź się kochać. Zrobimy trójkącik?
Hahahahahaha, NIE.

Kiedy wróżbita Maciej zaczął ich oprowadzać po piekle, Percy i jego przyjaciele zaczęli się zastanawiać gdzie jest Hades.
Hades, ty cwelu, gdzieś ty?!

Bohaterowie dobijają do brzegu, bo łódką płynęli i witają ich na starcie miłe pieski. Już mają zagryźć Govera, gdy przychodzi Persefona, właścicielka tych słodkich zwierzaczków.
Karmisz je czasami?
Tobą ;-;

Krótka gadka i z daleka odzywa się męski głos.
To Lucek przemawia?
Karmieeee ih. Jusz jestem w piekle.
Mój tatuś?
To Hades.
Brzydki jakiś on. *następuje chwila, bo Evii rozkminia, że to nie Lucyfer* Aaaa! To już wiem, że mój ojciec jest przystojny.
To o Bogach Greckich, heloł!
Będę mieć koszmary... ;-;
To bessęsu.

Następuje krótka wymiana zdań pomiędzy Percy'm a Hadesem. Po minie Percy'ego można wywnioskować, że nie wie co do niego Hades ma.
Hades, cwelu jebany, co ty ode mnie chcesz?

*śmiech*

Hades więc wyjaśnia, że chce tego pioruna, którego Percy rzekomo ukradł.
Persjiii, gdzie jest piorun, kapciu śmierdzący?

Percy jednak tłumaczy mu, że to nie on ukradł ów rzecz i nie ma jej przy sobie.
No to po co tu przylazłeś?
Persji zuy.
Dla jaj przylazłem.
Masz mnie za idiotę?
Tak!
Pożegnaj się z matką Persjii!

Po jakiejś chwili okazuje się, że złodziejem był Luke jakiś tam, który podarował latające trampki Percy'emu.
Luke ukradł piorun... Co za skurwiel... Teraz cała wina pójdzie na Persjiego... ;-;
Co ty nie powiesz?
Luke zuy. 


Hades mimo to, że się dowiedział o prawdziwym złodzieju, zaczął oskarżać Percy'ego o kłamstwa.
Oskarża go o kłamstwa, jak Umbridge... ;-;
Nom, zły ._.
Odjeb się pan. Percy nie muw kłamstw! Kurwełe. 

Hades myśli sobie chwilę i nakazuje Persefonie, by zawołała swoje szczeniaczki.
Zawołaj psy! Policaja przyjdzie!
Zawołaj policję!
Zostanę królem. Kruuulem!
Kurwełe. Wkurwiasz mnie.
Mmm, jak namiętnie. :3 Kurwa, ly mi nie działa z kreską. Hades to cwel arabski.

Ostatecznie porobiło się tak, że Hades zginął bo został trafiony przez Persefonę piorunem. 
I spierdalaj mi z tond kurwo arabska!

*śmiech*

Persefona okazała się być jednak miła kobietą i oddała piorun Percy'emu. Zauważyła również, że perły są trzy, a osób cztery, bo jeszcze się matka głównego bohatera pojawiła. Jako, że jedna perła mogła przenieść tylko jedną osobę, to ktoś musiał zostać. Wypadło na Govera.
Czarny zostanie.
Buu!
A puszki chociaż dostanie?

Percy obiecał Goverowi, że go wydostanie z piekła, po czym wraz z pozostałymi wyfrunął zielonym obłokiem do Olimpu.
Ale bąki ktoś jebnął.
Meeee!

Persefona oczywiście zadowolona, patrzy na Govera tygrysim spojrzeniem, który mówi:
Chodź tu będziemy się bzykać...

Po reklamie pokazują scenę, gdzie zielony obłoczek leci na Olimp.
Bąki lecą, takie zielone.
Wiem.

Dolecieli do Nowego Jork i wylądowali na Empire State Building. 
W Nowym Roku są... ;-;

Na nich czekał tam oczywiście, nie kto inny a Luke! Złodziej pioruna!
Luke ty chuju!

Luke zaczyna opowiadać, że to on ukradł ów przedmiot Zeusowi.
Wiemy o tym, geniuszu.
W książce zrobił jeszcze gorzej, ale nic nie mówię.

Gadka, szmatka. Percy się pyta dlaczego to zrobił i tak dalej. Luke zaczyna wywody, że dla władzy to zrobił, a potem gdy osiągnąłby władzę, powstała by epoka nowych władców.
Epoka nowych debili!

Percy się zdenerwował i rzucił się na Luke'a, a mama głównego bohatera niechcący oberwała.
Mamo, nidz ci nie jest? Nie, tylko dostałam po ryju.

*Mrs.Black śmiejąc się, znowu wzywa Jezusa na misję*

Percy zaczyna latać w odlotowych trampkach i Luke także. 
Latamy! Spiderman! W stroju matrixa! Bez pajęczyny!
Ok.
Persjii - powietrzna syrenka z nogami.

Wylądowawszy na czyimś dachu zaczęli się szarpać. Percy aż musiał sobie splunąć.
Nie charaj ty niewychowany gnojku. Mama cię kultury nie nauczyła!

Luke zaczyna swój monolog o tym, że Percy nie jest synem Posejdona.
Jezdem! Mój dad mnie kocha! Ja go też! Będziemy mieć dzieci!
Lof forewer.

Percy się zirytował i użył swoich super mocy.
Woda tu, woda tam. Chyba się potopimy. Persjii się wkurwił. Persjii się zmęczył, biedny.

Ostateczny cios zadał Percy trójzębem z wody.
Wodą go jebnął, WTF.

Luke padł na ziemię, a Annabeth przypomniała sobie, że jeszcze dwie minuty do północy więc pobiegli do bramy prowadzącą na Olimp.
Tu minits. Ale tajemne przejście, wow, wow. Zachwyt! Zachwycaj się Black! Ale winda.

Gdy dojechali do  ciemnego Olimpu... ciemnego?
Myślałam, że Olimp jest jasny... ;-;

Percy razem z Annabeth wbili do sali, gdzie zasiadali wszyscy bogowie. Każdy się ze sobą kłócił, więc ten najwyższy bóg musiał ich doprowadzić do porządku krzykiem, no bo inaczej się nie da.
Nie wrzeszcz starcu! Aż mi się uszy odetkały...

Gadka, szmatka. Percy tłumaczy Zuesowi całe to zamieszanie i oddaje piorun, a Annabeth przeżywa swoje pierwsze spotaknie z matką.
Cześć, mamo! Dawno się nie widziałyśmy!
Pa córko!

Zeus i wszyscy inni bogowie, prócz Posejdona, odchodząc. Tylko bóg mórz zostaje by przeprowadzić po raz pierwszy rozmowę ze swym synem. Ojciec i syn się godzą, a Percy wraca z Annabeth i Goverem do obozu herosów. 

Koniec jest taki, że Annabeth i Percy zamiast się całować i pokazać miłość 4ever, zaczynają walczyć na miecze. Koniec.

Komentowały:
Evii
Mrs.Black


Powyższa recenzja była tworzona podczas fazy, więc proszę nie brać tych wszystkich słów na poważnie.